wtorek, 19 kwietnia 2016

"Żyjemy w tekturowym Nazaret" (Mleko)

Mleko


„Oto Ja, służebnica pańska...”

Głos Marii niesie się echem po pustej sali prób podupadającego teatru. Potem Maria milknie gwałtownie. Wątpi.



„Cholera.”

Reżyser zdejmuje okulary, uciska palcami nasadę nosa. Zdenerwowany.

„Mario, zapamiętaj wreszcie: Oto Ja, służebnica pańska, niech mi się stanie według słowa twego.”

Maria kiwa niezauważalnie głową, zsuwa się z podestu, na którym siedzi. Poprawia szatę i zapala papierosa.

„Oto ja, służebnica pańska, niech mi się stanie według słowa twego.”

Mówi natchniona. Znowu echo. Reżyser uśmiecha się zadowolony. Anioł Gabriel wstaje z zimnych desek. Tekturowe Nazaret za jego plecami wygląda w tamtej chwili żałośnie.
Maria dopala papierosa, poprawia ramiączko biustonosza.

„Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą.”

Maria pochyla głowę i składa ręce. Anioł Gabriel dotyka jej ramienia.

„Nie bój się, Mario, oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus.”

Najświętsza pokornie wypowiada kwestię, która do tej pory uparcie nie mogła jej przejść przez gardło. Gra dalej.

Po próbie, wychodząc z teatru, kradnie z garderoby druciany wieszak.

O autorze

Mleko / Twórcy bloga

Niziołek. Trzpiotka. Koala. Grzesznik. Thinker. Rysanaszkle. Mleko. I koledzy.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.